Motocyklizm tworzą ludzie
Motocyklizm tworzą ludzie. Dawniej miejscami spotkań były kawiarnie, zloty, rajdy, czy po prostu trasa lub ulica. Wraz z pojawieniem się Internetu pojawiły się nowe drogi komunikacji. Motocykliści mogli się „spotykać” i „poznawać” wirtualnie poprzez fora internetowe. Jednym z pierwszych takich forów w Polsce było riders.pl – w pewnym momencie elektroniczna mekka miłośników jednośladów, gdzie byli lub bywali prawie wszyscy, którzy kochali motocykle i mieli dostęp do Internetu. Bywałem tam i ja łącząc się przez telefoniczny modem, licząc każdą cenną minutę połączenia i chłonąc wirtualnie klimat, poznając ludzi, z którymi później można było spotkać się na żywo i ogólnie „żyjąc motocyklowo na szerszą skalę”(…).
Jacek Łukawski:
Zacznijmy od początku – powiedz coś o sobie.
Krzysztof „Mad Max”:
Uwierz mi, nie ma o czym mówić. Przeciętny, motocyklowy Kowalski, może jedynie z większą niż przeciętna domieszką życiowego pecha. Być może też zacząłem nieco wcześniej niż inni, bo pierwszego Junaka (ale takiego prawdziwego;)) kupiłem w wieku 16 lat. W dodatku musiałem go sobie sam poskładać z części…
Dla dzisiejszych młodych motocyklistów to byłoby chyba niemożliwe – o wiele prościej przecież, gdy rodzice kupią nowy motocykl w salonie. Ty natomiast musiałeś zapracować na to, aby wsiąść na wymarzoną maszynę, przy okazji ucząc się mechaniki – opowiedz proszę o tym.
Taka była codzienność wielu dzieciaków w tamtym okresie. Kiedy za pasją nie szły pieniądze rodziców, trzeba było sobie jakoś radzić. Kolejnym problemem było posiadanie więcej niż jednej pasji. W moim przypadku była to gitara. Często więc bywało tak, że wiosną próbowałem sprzedać gitarę, żeby kupić motocykl, a jesienią odwrotnie. W pewnym momencie udało mi się jednak być w posiadaniu około 6 Junaków i kilku gitar do kompletu. Przy czym przynajmniej jeden egzemplarz z każdej kategorii był sprawny, reszta zazwyczaj w częściach, w trakcie przeróbek, napraw itp. Teraz wcale nie jest tak zupełnie inaczej. W dalszym ciągu cała masa młodych pasjonatów zasuwa zarobkowo w wakacje i w wolnych chwilach na to, aby kupić sobie pierwsze dwa koła. Zmieniło się tylko to, że dziś jest znacznie większy wybór, możliwość zakupu na raty itp. Nie wszyscy dziś przecież dostają na osiemnastkę R1 😉
Jak sprawował się ten pierwszy Junak i co się później z nim stało?
Pierwszy Junak – w zasadzie jeździł. Kilku rzeczy nigdy w nim nie dokończyłem. Teraz wstyd się przyznać, ale wówczas dostał to, nco było najbardziej pożądanym wyposażeniem Junaka: szprychowaną obręcz z oponą od Syreny z tyłu, małe kółko od Jawy czy MZ z przodu i nieco przedłużone teleskopy. Do tego alternator PF125p, zbiornik od M-72, profilowane siedzenie, reflektor od ciągnika, kierownica od bodajże motorynki – i chopper na miarę demokracji ludowej gotowy. O ile pamiętam, to kupił go ode mnie Gary z Jeleniej Góry, dopracował, poprawił, pochromował to i owo i wygrał jakąś nagrodę za najładniejszego Junaka na którymś zlocie… ale to były lata 80. Teraz wolałbym sobie paluchy połamać, zanim cokolwiek odciąłbym lub przyspawał do Junaka. Żałuję, że nie został mi żaden.
Kliknij w obrazek i pobierz.