Dziadek Vulcan
Historia zaczyna się piętnaście lat po tym, gdy w halach produkcyjnych SHL zgasło światło, a pracownicy WSK odkładali narzędzia, którymi złożyli ostatni egzemplarz Kosa.
Rok wcześniej w Republice Czechosłowackiej firma Jawa zaczyna montować nowy, aluminiowy silnik dwusuwowy do swoich motocykli, za naszą zachodnią granicą z taśm produkcyjnych zjeżdża między innymi MZ TS 150 z „wydajnym” (15,5 konnym) silnikiem, a w Irbickich Zakładach Motocyklowych „bratni” Sowieci przykręcili właśnie ostatnią śrubkę w dwumilionowym egzemplarzu ciężkiego boksera.
Nad Wisłą księżyc wygląda zza chmur pozwalając, by rodacy śnili swoje motocyklowe sny o pachnących nowością i lśniących motocyklach z wystaw Polmozbytu, o nowych Emzetkach, Cezetach, jawach i… koszmary o braku oleju do mieszanki, rozregulowanym zapłonie, awariach, nieszczelnościach i źle spasowanych częściach silnikowych…
Coraz częściej i odważniej w snach tych pojawiają się również wątki o motocyklach, widzianych w prospektach ze „zgniłego” Zachodu, na które przyjdzie jeszcze poczekać…
Tymczasem w odległej Japonii słońce wspina się po nieboskłonie, a grupa inżynierów z firmy Kawasaki ogląda swój pierwszy seryjny motocykl z silnikiem w układzie V…
Kawasaki Vulcan
Czemu ten model zasługuje na uwagę?
Może się podobać lub nie, można go lubić lub na niego narzekać, ale nie zmieni to faktu, że w niezmienionej formie był dostępny w sprzedaży aż przez 21 lat (produkcję rozpoczęto w 1984, sprzedaż w 1985, a zakończono w 2006). Wyobrażacie sobie, że najistotniejszymi zmianami na przestrzeni tego czasu były: malowanie motocykla, wielkość/wysokość tylnego schowka, twardość sprężyn napinaczy zaworowych, automatyczny wyłącznik migaczy. Biorąc pod uwagę warunki gospodarki kapitalistycznej uznać to należy za fenomenalne.
Narodziny Vulcana
Vn 750 powstał u schyłku pewnej ery, gdy rynek nasycił się już japońskimi soft chopperami, „uzbrojonymi” w rzędowe silniki. Stanowiły one pewien kompromis pomiędzy próbą naśladownictwa amerykańskiej stylistyki, a technologią i gabarytami, które bliskie były mieszkańcom kraju kwitnącej wiśni. Motocykle tego typu zdążyły już zawojować drogi i portfele klientów na całym świecie, a teraz należało umacniać swoją pozycję, zajmując kolejne segmenty tego lukratywnego rynku, pójść krok dalej.
Firma Kawasaki musiała na tym polu rywalizować nie tylko z producentami amerykańskimi i europejskimi, ale również, a może przede wszystkim, z japońskimi. Honda miała już przecież swoją
pierwszą V-kę, która powoli, ale stanowczo, odbierała klientów m.in. Moto Morini i Ducati w klasie średniej.
Należało więc stworzyć solidnego konkurenta.
Tym konkurentem stał się Vulcan 750 – pierwszy chopper Kawasaki z pierwszym w historii firmy silnikiem w układzie V.
Pełen tekst i zdjęcia w Magazynie: [LINK]
Kliknij w obrazek i pobierz.