Nasze babcie, motocyklistki
Katarzyna Szymala wspomina dziewczyny jeżdżące na motocyklach dawno dawno temu, dlatego pisze o naszych Babciach.
Czy w dzisiejszych czasach Kobieta na jednośladzie jest jeszcze czymś zaskakującym?
A dziesięć, czy dwadzieścia lat temu Kobieta prowadząca motocykl dziwiła?
Od pewnego czasu mam przyjemność przedstawiać Wam, moim zdaniem, nietuzinkowe kobiety – ale to, że prowadzą taki środek transportu to w rzeczywistości dodatek do ich wyjątkowej osobowości.
A jak to było kiedyś?
Według mnie, sama jazda motocyklem nie czyni człowieka szczególnym, jednak uważam, że takie hobby pochłania ludzi z pewnymi cechami charakteru i predyspozycjami. O ile to prawdziwa pasja. Nie ma na to większego wpływu płeć. Dziś słów kilka o wyjątkowych kobietach z przed lat. Wczujcie się w okoliczności i wyobraźcie sobie ile takie zajęcie kosztowało je trudu! Pewnego dnia w bezkresach internetu zobaczyłam czarno-białe zdjęcie kobiety siedzącej na motocyklu z intrygująca ramą (wszędzie miała otwory) i niedużym silnikiem. Podrążyłam temat i udało się dokonać i identyfikacji. Irena Latasówna na SHL 98 z silnikiem Villiers, jedna z pierwszych Polek
jeżdżących na motocyklu i startująca w rajdach. Znając odrobine kontekst i uwarunkowania społeczne dwudziestolecia międzywojennego myślę, że nie było jej łatwo, ale zakładam, że robiła to dla frajdy, a to szanuję.
Swoją przygodę z motocyklami zaczynała od AJW 500, później Rudge 250 i równolegle SHL 98. Często w prasie powtarzała się opinia o dobrym opanowaniu maszyny przez Irenę Latosówną. Podobno jej Rudge był specjalnie przystosowany do wyścigów osiągał prędkość 140 km/h! Startowała między innymi w Rajdzie Tatrzańskim, Ojcowie, Cieszynie. Jednak mistrzostwem dla mnie jest informacja zawarta w piśmie „Refleksje. Magazyn aktualności współczesnych” (kwiecień, maj, czerwiec 1938 roku), gdzie znajduje się notka o planach Ireny na turystyczny rajd Sokołami, wraz z drugą amazonką Hildą Szusterówną, przez Rumunię, Jugosławię, Włochy, Francję, Belgię i Niemcy. Niestety nie znalazłam informacji czy ten plan udało się zrealizować. Mało informacji można znaleźć o jej życiu, a myślę, że mogła być bardzo ciekawa postacią. Nie ustaliłam nawet, w którym roku się urodziła.
Nie wiadomo też co się z nią działo w czasie wojny i po…
Druga bardzo zastanawiająca dla mnie sprawa czy ktoś ma np. replikę takiej wersji SHL?
Marja (pisownia oryginalna) Stefanowicz-Tokarska była jedyną kobietą, która brała udział w II Rajdzie Tatrzańskim. W Narodowym Archiwum Cyfrowym można zleźć fotografię z czerwca 1938 roku, przedstawia moment startu Marji. W magazynie „Auto” (lipiec, 1938 roku) czytamy, że Marja zajęła drugie miejsce w kategorii motocykli do 600 cm³ z wózkiem „która na niebezpiecznych serpentynach zachowywała się doprawdy bohatersko
ścinając ostro zakręty o milimetry od pni drzewnych”. Wracając z próby szybkości Stefanowicz-Tokarska zabrała ze sobą pasażera i przy zjeździe z góry w wymęczonym i przeciążonym motocyklu zawiodły hamulce, co powodowało wypadnięcie z trasy. Na szczęście motocykl zatrzymał się ma drzewie i nie runął w przepaść. Uszkodzona została kierownica i rama wózka, jednak zawodniczka kontynuowała start w rajdzie. Dwa lata wcześniej w Parku Paderewskiego w Warszawie Marja brała udział w konkursie piękności motocykli, gdzie jej Sokół 600 zdobył Grand Prix. Niestety jak zwykle w takich tematach nie udało mi się ustalić ani daty urodzenia, ani co działo się dalej z tą motocyklistką.
Zofia Schuch-Nikiel – kolejna polska motocyklistka z bardzo interesującym życiorysem. Jeździła motocyklem FN M60 (350 cm³ OHV). Szkoda, że obecne feministki nie biorą przykładu z takich kobiet. Poczytajcie o niej bo naprawę warto! Urodzona w 1916 roku, motocyklowa turystka, sanitariuszka w Powstaniu Warszawskim, w czasie wojny pomagała w ratowaniu Żydów, po wojnie inwigilowana i aresztowana przez UB, była znaną w Warszawie nauczycielka języka francuskiego. Tu przytoczę tylko cytat z jej wspomnień:
(…) Studia skończyłam w lipcu 1939 roku, potem pojechałam do Anglii. Miałam inne plany życiowe, ale jak się dowiedziałam, że ma być wojna z Niemcami, to prędziutko wróciłam swoim motocyklem, na którym przez wiele lat zwiedzałam Europę Zachodnią przez cały okres studiów. Od Antwerpii po Neapol przez całą zachodnią Europę jeździłam sama na motocyklu. Dzisiaj to jest nie do pomyślenia, ale wtedy mogłam podróżować mając malutki namiocik i gdziekolwiek się zatrzymywałam mogłam rozłożyć namiot, spać sama i nic mi się nigdy nie stało. (…)
Na koniec jeszcze smaczek – Wanda Rutkiewicz – osoba, której chyba nikomu nie trzeba przedstawiać. Wybitna polska alpinistka i himalaistka. Jako trzecia kobieta na świecie i pierwsza Europejka stanęła na Mount Evereście, najwyższym szczycie ziemi. Posiadała i jeździła Junakiem. Prywatnie łączy mnie z nią jeszcze jedna rzecz – obie przez pewien czas, choć oczywiście w zupełnie innych latach, pracowałyśmy w Warszawie w Instytucie
Maszyn Matematycznych. To jak? Może Twoja babcia też jeździła motocyklem? Przytoczone notki z życiorysów to tylko przystawka. Mam nadzieję, że zasiałam ziarnko ciekawości. Z całego serca polecam stronę Pani Doroty Rawicz-Lipińskiej: www.dawnepolskiemotocyklistki.blogspot.com. Takich kobiet było dużo więcej i uwierzcie mi, że i obecnie są, tylko musicie uważnie się rozglądać.
Cały tekst i zdjęcia w 15 numerze iMotocykla: [LINK]