Dave Barr – żelazny motocyklista

Zapewne wielu Czytelnikom nazwisko to nic nie mówi, ale po przeczytaniu tego artykułu szybko się przekonacie, że słowo żelazny należy brać dosłownie! Nie żartuję!
Czytając dalej Czytelnicy przekonają się, że przymiotnik żelazny to jeden z niewielu, bowiem inne jak: niezwykły, twardy, niezłomny, to tylko niektóre potrafiące oddać charakter tego motocyklisty. Dave Barr to przykład supermana o twardym charakterze, budzący podziw! Dumny jestem, że poznałem go osobiście przeszło dwadzieścia lat temu w niecodziennych okolicznościach.
Otóż w 1992 roku, kiedy to pracowałem w Hongkongu, natrafiłem w tamtejszym angielskojęzycznym dzienniku South China Morning Post na artykuł o beznogim motocykliście, który na dwudziestoletnim Harleyu jedzie dookoła świata! Jego następny cel to Pekin, potem Moskwa i dalej Północna i Południowa Ameryka! Zadzwoniłem do redakcji gazety i następnego dnia spotkałem Dave’a w serwisie Harleya Davidsona. Harley z 1972 roku wyglądał opłakanie; nic dziwnego, miał za sobą tysiące kilometrów przejechanych po bezdrożach i pustyniach. Przed Davem jeszcze kilkadziesiąt tysięcy na starym, wysłużonym gracie. Tak! Trudno mi było nie nazwać tego motocykla gratem.
Dave stracił obie nogi, kiedy wojskowa ciężarówka, na której jechał w Angoli, najechała na minę. Po dziewięciu miesiącach w szpitalu w Pretorii, gdzie amputowano mu obie nogi, wrócił do USA. Kiedy spojrzał na swój ulubiony H-D, westchnął smutnie:
Tak, to już koniec.
Jak mogę myśleć o motocyklu, kiedy ledwo człapię o kulach?
Kiedy tak siedział zdruzgotany, patrząc na motor, podszedł do niego ojciec, potrząsnął ramieniem i rzekł;
Dave, pokonasz trudności, dokonasz niemożliwego czynu i pokażesz światu, że można spełnić marzenia! Bierzemy się do roboty i to już!
Warunek jest prosty, twarda siła woli oraz upór.
Po kilku dniach motocykl miał ręczny hamulec i dźwignię zmiany biegów przystosowaną do użytku, zainstalowany elektryczny rozrusznik i Dave był gotów zacząć „naukę jazdy”. Zachęcony dobrymi postępami, podejmuje śmiałą decyzję: pojadę dookoła świata i pokażę ludziom, że wszystkie czyny mogą być dokonane, o ile jest silna wola!
I Dave się nie poddał: przejechał wszystkie kontynenty, przeszło 130 000 kilometrów, pokazując ułomnym, kalekom, niepełnosprawnym, że silna wola działa cuda!
Mało tego, w latach 1991-1992 przejechał przez Syberię w środku zimy od Atlantyku do Pacyfiku! Możecie sobie wyobrazić spanie w namiocie zawianym śniegiem? Przejazd przez Syberię latem jest dużym wysiłkiem, a w zimie (Dave dołączył w Rosji kosz od Urala, ale poprzednią wyprawę zrealizował solo)?
Słów mi brak, aby opisać trudności takiej podróży, mimo to Dave ciągle powtarzał z humorem, że chociaż nóg sobie nie odmroził.
Kliknij w obrazek i pobierz.