Trajka Wiesława
Wywiad Jacka Łukawskiego z Panem Wiesławem, twórcą Trajki.
Przy okazji II Parkowego zlotu motocykli w Chorzowie udało mi się porozmawiać z pewnym katowickim taksówkarzem o jego wyjątkowej konstrukcji.
Jacek Łukawski:
Panie Wiesławie bardzo proszę opowiedzieć, czy trajka, którą Pan przyjechał, została zakupiona czy zbudował ją Pan sam?
Pan Wiesław:
Trajkę sam zaprojektowałem i sam zbudowałem na 2,5 litrowym silniku z BMW. Silnik posiada moc 200 koni mechanicznych. Wszędzie, gdzie się pojawia wzbudza zainteresowanie i sensację. Nawet niedawno zostałem zaproszony do udziału w reklamie dla telewizji Katowice, w której wiozłem zagranicznych turystów. Generalnie kilka razy moja trajka pojawiała się na łamach prasy i telewizji.
Zacznijmy jednak od początku. Miał Pan rozbity samochód, z którym trzeba było coś zrobić, czy też budował Pan od podstaw?
Robiłem ją od podstaw. Ja przez całe życie, od małego chłopca, budowałem gokarty, budowałem nawet ciężarówki, naprawiałem i restaurowałem motocykle, a potem postanowiłem zrobić coś innego. Pomyślałem, że choppery i ścigacze są, a trójkołowców, przynajmniej tu, w Katowicach – naszym rejonie, praktycznie nie ma lub jest ich bardzo mało. Postanowiłem więc zrobić trójkołowiec, ale z silnikiem z przodu. Chciałem mieć już nowoczesny silnik chłodzony cieczą, a nie powietrzem, aby uniknąć trudności z przestawianiem chłodnic do tyłu, komputerów, skrzynek ze sterownikami. Był to jeden z powodów decyzji o takim układzie trajki, a kolejnym był fakt, że dzięki temu mogła powstać konstrukcja jedyna taka w naszym rejonie.
Nie tylko w rejonie, ale i chyba w całym kraju.
Dotychczas tak. Z tym wyposażeniem i w takiej konfiguracji myślę, że jest to jedyna taka trajka. Staram się dużo jeździć po zlotach, brać udział w różnych imprezach, a nawet oglądać inne trajki w Internecie. Większość trajek ma silnik z tyłu, a te co mają go z przodu nie są aż tak zaawansowane technologiczne. Przy tak skomplikowanym silniku jest duża trudność. Na przykład w mojej musiałem przylutować dziewięćset przewodów, aby przenieść komputery w inne miejsce, niż były w samochodzie.
Dalszą część wywiadu znajdziesz w wydaniu Swoimi Drogami.
Kliknij w obrazek i pobierz.