Dniepr Racing Team
Wyścigi zabytkowych sidecarów na ulicznym torze w czeskiej Brannej zawsze wzbudzają olbrzymie emocje. Tym razem Polacy mieli szczególne powody do kibicowania motocyklom z wózkiem, ponieważ w tym roku poraz pierwszy w historii imprezy z numerem N2 wystartowała polska załoga Dniepr Racing Team z Piotrkowa Trybunalskiego w składzie: Ziemowit Łączyński – kierowca i Grzegorz Szymański – “pająk” (albo jak mawiają Czesi – “małpa”), czyli pasażer wózka bocznego, balansujący ciałem na zakrętach. W skład zespołu wchodzijeszcze Bogumił Zielonka, pełniący rolę mechanika.
Swoimi Drogami:
Panowie! Trzymam w rękach waszą ulotkę reklamową, wydaną na niezłym papierze, kolorową. Na waszych kombinezonach widzę naszywki sponsorów – czyli jednak się da? Powiedzcie, jak to zrobić, bo ciągle słyszę, że wyścigi zabytkowych motocykli to zabawa dla ludzi posiadających pasję i pieniądze, bo sama pasja to za mało.
Ziemowit Łączyński:
Jest kilka dróg, by wejść w świat wyścigów klasyków. Trzeba być zdolnym mechanikiem, by stworzyć z niczego maszynę wyścigową, ewentualnie trzeba być bogatym, by ją sobie kupić, albo tak jak my spróbować zainteresować tym potencjalnych sponsorów…
… tylko jak ich znaleźć w tych trudnych czasach???
Grzegorz Szymański:
Czasem może być tak, że to sponsor nas znajdzie. Tak było w naszym przypadku. Kolega wyłożył nasze ulotki u siebie w firmie na stoliku, przy którym zasiadają klienci. Zauważył, że ktoś wziął jedną ulotkę do ręki i uważnie ją czyta. “Naprawdę warto pomóc tym chłopakom” – powiedział kolega w stronę wychodzącego już klienta. Okazało się, że słowa nie były rzucone na wiatr. Kilka dni później ten człowiek zadzwonił do nas z propozycją wsparcia. Trzeba wierzyć w to co się robi i nie tracić nadziei – ale przede wszystkim trzeba mieć jakiś „wkład własny” – motocykl, pierwszy start za sobą i jakiś realny plan, żeby nie iść do sponsora wyłącznie z obietnicami…
Porozmawiajmy teraz o waszym motocyklu.
Ziemowit:
Jest to Dniepr z 1971 roku specjalnie przygotowany przez Kijowską Fabrykę Motocykli do zawodów sidecarów. Szymek handluje częściami do rosyjskich motocykli i wpadł na jego trop. Kupiliśmy ten motocykl w opłakanym stanie. Praktycznie była to tylko rama i kilka części. Przy pomocy firmy Bartka z Człuchowa (Metalmorfoza) zajmującej się budową motocykli z wózkiem udało się nam doprowadzić go do obecnego stanu. W tej chwili może on teoretycznie rozwinąć prędkość do ok. 160km/h zależnie od przełożenia. Na tor w Brannej założyliśmy dyfer “dziewiątkę” ze względu na ilość zakrętów i ostre podjazdy. Po ostatniej awarii silnika na wyścigach Super Veteran w Lublinie na kolejne zawody na torze w Hildesheim zamontowaliśmy świeżo sprowadzony, wyczynowy silnik od zaprzęgu crossowego. Już w drugim biegu rozpadł się tłok i rozleciały popychacze. Dodatkowo w naszej wyczynowej, pięciobiegowej skrzyni biegów ukręciła się kulka na wale ustalająca wałek kardana. Jakby tego było mało, zmieliła się tylna przekładnia 8 x 37, o czym dowiedzieliśmy się dopiero tydzień temu. Dlatego dziś jedziemy na lekko tylko poprawionym, fabrycznym silniku, czterobiegowej skrzyni od zwykłego Dniepra i niewiadomego pochodzenia trybach 9 x 35 w tylnej przekładni.
Kliknij w obrazek i pobierz.