Red Baron Trike
Rozmowa Jacka Łukawskiego z Krzysztofem Bandoszem, twórcą Red Baron Rewers Trike.
Jacek Łukawski:
Krzysztofie, stworzyłeś coś wyjątkowego. Nie chodzi mi o to, że to odwrócona trajka (ten styl dopiero od pewnego czasu zrobił się popularny), tylko o to, że ona jest wyjątkowa pod Krzysztofie, stworzyłeś coś wyjątkowego. Nie chodzi mi o to, że to odwrócona trajka (ten styl dopiero od pewnego czasu zrobił się popularny), tylko o to, że ona jest wyjątkowa pod względem samego założenia. Wszyscy konstruując trajki idą w stronę mocy, starają się, żeby silnik był jak największy. Dawniej robiło się na maluchu, garbusie, a teraz najlepiej, aby była to ciężka maszyna z V8. Tymczasem Ty odwróciłeś proporcje i zrobiłeś lekką, czemu?względem samego założenia. Wszyscy konstruując trajki idą w stronę mocy, starają się, żeby silnik był jak największy. Dawniej robiło się na maluchu, garbusie, a teraz najlepiej, aby była to ciężka maszyna z V8. Tymczasem Ty odwróciłeś proporcje i zrobiłeś lekką, czemu?
Krzysztof Bandosz:
Pomysł był taki, aby zbudować traję odwrotną, tak zwanego rewersa. Właściwie to razem z kumplem chcieliśmy sprawdzić jak taki układ się zachowuje, jak to działa. Po prostu z ciekawości i dla zabawy zdecydowaliśmy się taki układ zmontować. W trakcie tej zabawy zaczęło nam się, to co powstawało, coraz bardziej podobać, więc zaczęliśmy określać jej kształt, wygląd i to jak docelowo ma ta maszyna wyglądać. W pierwszym etapie była surowa, czyli szkielet zrobiony najtańszym kosztem: zwykły profil 20×20, jakaś najzwyklejsza rurka, to co było pod ręką, pospawane amatorsko – przy okazji uczyłem się spawać. Całość kosztowała kilkaset złotych.
Pamiętam filmiki, jakie zamieszczałeś na jednym z portali dokumentując pierwsze jazdy. Była to wtedy sama rama – test jak to się porusza i po pewnym czasie nagle pojawia się ten pojazd, który widziany po raz pierwszy po prostu szokuje. Co było dawcą głównych podzespołów?
To jest pocięty jeden motocykl, ruski Woschod, dwusów, sto siedemdziesiąt pięć. Są w nim elementy z tego motocykla, ale nie zawsze w tych miejscach, w których występowały fabrycznie. Czyli na przykład jakaś wygięta rurka pasowała gdzie indziej, więc została tam przyspawana. Koła przednie są od Jawy, bo akurat takimi dysponowałem. Tył jest z Woschoda, tak samo jak silnik. Łańcuch oczywiście został przedłużony. Reszta została dopasowana z tego, co wpadło w ręce. Tak powstała pierwsza wersja maszyny. Jakiś czas później wpadłem na pomysł Red Barona – to był pełen spontan. W ciągu jednego dnia zmieniłem całkowicie wygląd, czyli trochę blachy, czerwona farba i barwy z fokkera Czerwonego Barona.
Czyli stworzyłeś coś z niczego, bez planu, bez koncepcji. Można powiedzieć, że był to czysty żywioł twórczy. Czy ona w ogóle jest zarejestrowana?
Żywioł, bo tak naprawdę nie chciałem inwestować w tę maszynę. Do końca nie byłem przekonany czy to w ogóle się uda i czy będzie jeździło i czy jestem w stanie to zrobić. Jeśli chodzi o rejestrację, to nie jest zarejestrowana i nie będzie, bo nie ma takiej możliwości. Nie była w ogóle przewidziana do rejestracji
Dalszą część wywiadu znajdziesz w wydaniu Swoimi Drogami.
Kliknij w obrazek i pobierz.