Rozmowa z Lindą i Markiem Wilsmore gospodarzami London Ace Cafe
W 1993 roku Linda i Mark Wilsmore zamarzyli o reaktywowaniu legendarnej London Ace Cafe, która została zamknięta w 1969 roku. Dzięki determinacji i optymizmowi udało się im osiągnąć ten cel: w 2001 roku czas się cofnął i Ace Cafe znów zatętniła życiem. W tym roku minie 75 lat od pierwszego otwarcia Ace Cafe. Z tej okazji poprosiliśmy Lindę i Marka o krótki wywiad.
Swoimi Drogami:
Kiedy i jak się poznaliście i kto kogo zaraził motocyklami, czy może już oboje nosiliście w sobie motocyklowego bakcyla?
Linda Wilsmore:
Poznaliśmy się w 1982 roku. Mark był już wtedy zapalonym motocyklistą z kilkoma wypadkami na swoim koncie. Już wtedy wiedziałam, że benzyna i rock and roll płyną w jego żyłach w równych proporcjach. Od najmłodszych lat interesował się motocyklami, co pociągnęło za sobą romans z całą tą kulturą, ciuchami, muzyką i otaczającą to wszystko atmosferą. Swój pierwszy motocykl kupił, jak tylko osiągnął pełnoletność. Była to Yamaha RD250. Ja do czasu spotkania z Markiem nigdy nie miałam do czynienia z motocyklami. Żaden z moich poprzednich chłopaków nie był motocyklistą. Jednak po pierwszej jeździe na tylnym siedzeniu poczułam przypływ adrenaliny. Czy to wiatr, deszcz czy słońce – miałam wrażenie, że jestem jednym z elementów tych żywiołów i chciałam tylko pędzić przed siebie bez oglądania się wstecz.
Jak doszło do reaktywacji Ace Cafe? Czy to był Wasz wspólny pomysł czy jednego z Was?
Mark Wilsmore:
Byliśmy członkami lokalnego klubu właścicieli motocykli Triumph. W 1993 roku jeden z członków klubu, który bywał jeszcze w ACE przed jej zamknięciem, zapytał mnie, czy wiem kiedy zamknięto Ace Cafe. Szybko policzyliśmy, że w 1994 roku minie 25 lat. Od tej pory nie opuszczała mnie myśl o uczczeniu tej daty poprzez ponowne spotkanie i otwarcie knajpy. Uważam, że jest ona unikalną częścią dziedzictwa naszej kultury i dlatego należy ją chronić od zapomnienia.
Kliknij w obrazek i pobierz.